Edukacyjne dylematy studentów. Czyli miało być inaczej…
Eksperci z Laboratorium Analiz Statystycznych Ośrodka Przetwarzania Informacji – Państwowy Instytut Badawczy (OPI PIB) przeprowadzili kompleksowe badania m.in. na temat zjawiska dropoutu, czyli rezygnacji z podjętego kierunku studiów przed uzyskaniem dyplomu. Analizy przeprowadzone na danych pozyskanych z systemu POL-on wskazują, że w latach 2012–2020 ponad 1,3 mln rozpoczętych toków studiów zakończyło się skreśleniem z listy studentów. Stanowiło to 40 proc. wszystkich podjętych przez studentów epizodów studiowania.
Dużo, prawda? Do tego OPI PIB wykazał, że jednym z ważniejszych czynników takich decyzji jest brak satysfakcji z poziomu studiów, tj. programu, przedmiotów czy wykładowców, przewagi teorii nad praktyką. Z analiz instytutu wynika też, że studenci często nie są zainteresowani przedmiotem studiów.
Rozterek ciąg dalszy
Kontynuować, czy nie kontynuować? Poczekać do końca roku i się zobaczy, ale wtedy może zmarnuję rok życia? A może nie rezygnować, w końcu to taki oblegany kierunek. A jak się okaże, że za parę lat nie będzie już takiego zapotrzebowania na pracowników po moim kierunku? Koledzy z liceum poszli na jakiś kurs czy szkolenia i już zarabiają.
Rozumiemy te wątpliwości. Jest na to proste rozwiązanie… ale czy na pewno?
Podejmowanie edukacyjnych i zawodowych wyborów to nie jest prosta sprawa. Tym bardziej w dzisiejszym świecie. Z każdej strony do każdego z nas trafiają komunikaty w stylu:
“To najlepszy kurs na rynku – 3 dni online odmieni Twoje życie”,
“Zostań… (tu wpisz co chcesz) w 5 dni”,
“Zacznij zarabiać xxxx zł co miesiąc nie wychodząc z domu – zapisz się na naszą serię webinarów”.
Brzmi znajomo? Nie dość, że takich komunikatów są tysiące, to jeszcze rzadko kiedy idzie za nimi realna wartość dla odbiorcy. No dobrze, to jak wybrać, co się opłaca, co warto i co faktycznie pomoże mi tu i teraz. Da się tak w ogóle?
Da się. Ale zacznijmy od fundamentu
Żeby zostać studentem i na koniec uzyskać tytuł licencjata lub magistra trzeba poświęcić co najmniej 15 lat nauki. Tak, to długo. Warto jednak pamiętać, że nabywanie nowych umiejętności czy zdobywanie pożądanych na rynku kwalifikacji, które pozwolą na pracę na wymarzonym stanowisku to nie tylko siedzenie w ławce i długoletni proces nauki. Ścieżki dotarcia do zawodowego celu mogą być różne. Rynek pracy jest dynamiczny, pojawiają się nowe zawody, wiele znika bezpowrotnie. Pracodawcy zatrudniają fachowców z silnymi fundamentami, ale poszukują przy tym pracowników posiadających dodatkowo aktualne kompetencje, za którymi uczelniane syllabusy po prostu nie nadążają.
Mam już fundament (no może jeszcze zastyga), zatem jak budować mądrze, a nie tylko ciężko?
Na pewno rozwiązaniem nie jest pierwsza lepsza oferta napotkana w internecie. Z pomocą przychodzi tu ogólnopolski rejestr kwalifikacji, która zawiera blisko 20 000 (tak, liczba zer się zgadza) wiarygodnych (potwierdzonych przez państwo) i aktualnych informacji o kwalifikacjach. Różnych, m.in. tych związanych z edukacją formalną (studia 3- i 5-letnie, studia podyplomowe), jak i pozaformalną (np. kwalifikacje wolnorynkowe i sektorowe). Czym są poszczególne kwalifikacje? Jakie jest na nie zapotrzebowanie? Osiągnięcie jakich kompetencji potwierdzają? Na jakich stanowiskach pracy są pożądane? Wszystkie te informacje są w Zintegrowanym Rejestrze Kwalifikacji.
Prawie 20 000 kwalifikacji? Kto to będzie przeszukiwał i jak? Nie mam na to czasu
Rozumiemy te wątpliwości i mamy na to rozwiązanie. Żeby sprawnie poruszać się po rejestrze, zapraszamy do naszego przewodnika: Kwalifikacje jutra – Praktyczny Przewodnik po Zintegrowanym Rejestrze Kwalifikacji. Poprowadzi Was za rękę, krok po kroku. Podpowie, jak szukać, jak porównywać to, co wyda się Wam interesujące. Ala, Kasia i Marta podzielą się swoim doświadczeniem. Opowiedzą, jak różnymi ścieżkami doszły do tego samego celu. Klikajcie i poznajcie ich życiowe historie!
#FunduszeUE