ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA
Zapisując się do newslettera, wyrażasz zgodę na otrzymywanie informacji
drogą elektroniczną od Instytutu Badań Edukacyjnych.
„Każdy zatem proces produkcyjny, wytwórczy (biznesowy, pozabiznesowy) ochrony
Podobnie jak w 7W logistyki, Twoim podstawowym zadaniem jest dostarczyć właściwe informacje we właściwej ilości do właściwego miejsca w mózgu. Komunikować właściwą cenę, właściwą jakość, we właściwym momencie i właściwemu odbiorcy. W pracy w logistyce wspierają Cię w tym narzędzia, wiedza i doświadczenie. Teraz powiem Ci, jak tę zasadę zastosować w komunikacji, którą buduje Twoja firma.
Oto, jak to zrobić.
Jeśli nie znasz się na mózgu, przypominasz architekta, który nie ogarnia praw fizyki. Efekty pracy takiego „eksperta” mogą być opłakane. Wyobraź sobie kierowcę, który umie jeździć, ale nie zna przepisów ruchu drogowego. Czy miałby szansę zostać pracownikiem miesiąca?
Tysiące lat temu największym zagrożeniem dla człowieka była śmierć głodowa. Pożywienie nie było wystawione na półkach tysięcy dyskontów spożywczych. Trzeba było na nie zapolować. To kosztowało ludzi wiele energii — trzeba było wyjść z jaskini, kopać pułapki, biegać za zwierzęciem po krzakach. Nawet jeśli udało się coś upolować, to i tak nie jadło się do syta codziennie.
A mózg potrzebuje dużo energii. Codziennie. Mimo że nie jest ciężki (waży 3% masy ciała), to zabiera aż 20% energii. Dlatego dawno temu mózg nauczył się, że energię trzeba oszczędzać. I robi to w każdym możliwym momencie. Ludzie nazywani są „skąpcami poznawczymi”. To znaczy, że nie lubią spędzać czasu na myśleniu, o ile nie jest to absolutnie konieczne do przeżycia.
Trudne słowa, trudne zdania, trudno ułożony tekst sprawiają, że klient podświadomie czuje, że będzie musiał zużyć sporo energii. Bo to wymaga od niego tego, żeby się zastanowił, pogrzebał w głowie, przeprocesował, co autor miał na myśli. Więc co prawdopodobnie zrobi? Rozważy strategię ucieczki, pominie Twój tekst. A nie o to nam chodzi.
Pamiętaj. Mózg instynktownie ucieka od pracochłonnych zadań, treści trudnych i chaotycznych, niepoukładanych, pisanych małą czcionką, bez odstępów.
Popatrz na te dwa teksty (nie czytaj, to tekst wygenerowany przez AI). Po prawej stronie tekst, który na pierwszy rzut oka wygląda na trudny.
Gdybym dostała e-mail po prawej, wylądowałby w koszu lub przesłałabym go do kogoś innego, kto ma więcej cierpliwości albo za kim nie przepadam. Ja, to znaczy mój mózg, nie lubię komplikacji. Jak większość ludzi.
Twoi klienci bardzo przypominają skaczące po tekstach żaby. Pierwsze zdanie i od razu skok do innej części, którą wychwycił wzrok. I tak cały czas. Zwróć uwagę na to, że po prawej stronie nie wiadomo, na co żabka ma skoczyć. Może przeskoczy od razu na koniec wiadomości i pominie wszystko, co jest pośrodku?
Po lewej ustawialiśmy klientowi kamyczki — boldy, punktory, czyli przerwy wygodne do zrobienia skoków. Tutaj jest większa szansa na to, że klient, skanując tekst, zobaczy choć trochę informacji i na chwilę się zatrzyma. Bo tekst został odpowiednio zaprojektowany. A dzięki temu wygląda też lżej dla oka, no i ciekawiej.
Pamiętaj. Dziś to kluczowe, by teksty w każdym medium były zrozumiałe na pierwszy rzut oka, bez czytania.
Dawno temu Egipcjanie po śmierci faraonów wysysali ich mózgi przez nos i traktowali jak odpady.
Dziś czcimy nasze mózgi i chwalimy się myśleniem. Mówimy, że mózg to najcenniejszy skarb. Nasz mózg to coś, co odróżnia nas od zwierząt, to jest fakt. Szczycimy się tym, że podejmujemy dobrze przemyślane decyzje. Ale rzeczywistość nie jest jednak tak prosta, bo:
„Im mniej zrozumiała forma, tym treść wydaje się nam trudniejsza”.
Przypomnij sobie dwa warianty mailingu (Rys 2.). Już wiesz, że to, co wygląda na trudne, może nas odstraszyć. Ale to nie wszystko. Ludzie wolą łatwe rzeczy. I nie chodzi tylko o to, że one zabierają mniej energii. To, co jest proste, odbieramy bardziej pozytywnie i traktujemy jako bardziej wiarygodne. Dlatego prędzej uwierzę komuś, kto proces transportu opowie mi w czterech krokach, niż temu, kto przedstawi mi szczegółową procedurę. (Uwaga: czasem szczegółowa procedura jest konieczna i lepiej jej nie pomijać.)
A to, co trudne, skłania nas do myślenia. Najgorsze, co możesz zrobić, to zmusić klienta do tego, by zaczął się zastanawiać. Noblista Daniel Kahneman powiedział kiedyś, że koty z pływaniem mają tak, jak ludzie z myśleniem. Potrafią to robić, ale czynią to bardzo niechętnie! Tak samo Twoi klienci.
Jeśli swój proces opiszesz i pokażesz w łatwy sposób, to mózg Twojego klienta formę zapisu przełoży na cały proces. Założy, że współpraca z Twoją firmą nie sprawi mu problemów i będzie przyjemna. Jeśli zaś opiszesz go w sposób skomplikowany, klient od razu pomyśli, że współpraca z Twoją firmą jest po prostu trudna.
W mojej książce „Neurocopywriting” cytuję ciekawy eksperyment Leonarda Mlodinowa:
„Uczestnicy eksperymentu zostali poproszeni o odczytanie przepisu z kuchni japońskiej i ocenienie, ile wysiłku i umiejętności wymagałoby przygotowanie takiego dania. Spytano także, czy spróbowaliby przyrządzić tę potrawę w domu. Osoby, którym zaprezentowano przepis zapisany w mało czytelny sposób, uznały go za bardziej skomplikowany i oznajmiły, że raczej nie podejmą się przygotowania takiego dania w domu. Następnie eksperymentatorzy powtórzyli doświadczenie, tym razem używając zamiast przepisu kulinarnego jednostronicowej instrukcji wykonania ćwiczenia. Wyniki były podobne – ludzie uznawali, że ćwiczenie jest trudne i niechętnie deklarowali chęć wykonania go, jeśli polecenie zostało zapisane w mniej czytelny sposób”.
Trudny tekst |
Łatwy tekst |
|
|
Kolejny błąd to tzw. efekt halo (efekt aureoli). W skrócie wygląda on tak: fajna strona (oferta handlowa) = fajna firma. Niefajna strona, trudna oferta = niefajna firma. Dlatego jeśli masz fajną firmę, to nie bój się tego pokazać. Wielu klientów nie ma czasu, by dopiero na etapie współpracy przekonać się, że jesteś dobrym wyborem. Wielu z nich wyrabia sobie opinię po pierwszym rzucie oka na Twoją stronę.
Twój mózg przekłada pewne rzeczy na inne bez refleksji. I tak jak ładniejsi uczniowie miewają lepsze oceny w szkole, ładniejsi ludzie są oceniani jako bardziej wiarygodni, tak samo jest z Twoją firmą. Jeśli strona i oferta jest profesjonalna, prosta i nowoczesna, to Twoi klienci będą tak postrzegać całą organizację. To ważne, bo:
1. Zatytułuj tekst na dwa sposoby:
2. Podziel tekst na sekcje.
Chodzi o to, by nie było zbyt dużych zbitek tekstu. Każdą sekcję nazwij. Wybolduj najważniejsze elementy. Jeśli masz, dodaj tabelki.
3. Dodaj obrazki ilustrujące tekst i filmy wideo.
Oto przykład dobrze rozłożonego tekstu na stronie www. To strona firmy produkującej hale. Nie musisz czytać. Od razu widzisz, czym się zajmują, z kim pracują i dlaczego warto z nimi współpracować. Dodatkowo ta strona ma coś ekstra — język korzyści.
„Jest jeden sposób, który pozwoli ci zdobyć wpływ na ludzi. Wystarczy mówić o tym, czego oni chcą, i pokazać im, jak mogą to osiągnąć”.
Wiesz, jaki jest ulubiony przysmak samoluba? Lubisie. Każdy z nas ma takiego lubisia w głowie. Mówienie i myślenie o sobie jest przyjemne. Gdyby tak nie było, ludzie dawno już by nie żyli, nie mieliby motywacji, by walczyć o przetrwanie przez tysiące lat. Dlatego kiedy myślimy o sobie, w naszej głowie uruchamia się ośrodek przyjemności. Jest nam dobrze. I dlatego ludzie mają skłonność do mówienia o sobie i myślenia o sobie. Większość naszego czasu zajmuje właśnie to. I to jest dobre w strefie prywatnej. I bardzo niedobre w przypadku firm. Czemu? Bo jeśli na stronie masz tekst napisany wciąż o sobie: „My, firma X…..”, „Nasze usługi…”, „Zaletą pracy z nami…”, ludzie muszą więcej myśleć. Muszą zastanowić się nad tym, co dla nich oznacza fakt, że jesteś firmą X. Gdzie oni są w tym, co mówisz. I niekoniecznie zrobią i zauważą to, na czym Ci zależy.
Poniżej przykład, jak to zrobić. Po lewej — strona firmy skupiającej się na pisaniu o sobie. Po prawej — strona firmy, która pisze językiem korzyści. Używa zwrotów skierowanych do odbiorcy: dla Twojego biznesu; przestrzeń, której potrzebuje Twoja firma. Czytanie i zrozumienie tego przekazu nie wymaga myślenia. Aby dowiedzieć się, co oferuje firma po lewej stronie, muszę się zastanowić.
Wskazówka dla Ciebie: tworząc strony i oferty handlowe, pisz zawsze z perspektywy klienta (no może z wyjątkiem strony „O nas”).
Ludzie dużo bardziej boją się tego, co mogą stracić, niż cieszą tym, co mogą zyskać. Oto przykład. Nie cieszysz się tak bardzo, że ładunek przyjechał wcześniej, mówisz sobie: fajnie, kolejne zadanie ukończone. Ale jeśli jest opóźniony, jesteś już mocno zdenerwowany, skacze Ci ciśnienie, denerwujesz się. I tak to działa z Twoimi klientami. Dużo bardziej boją się tego, co mogą stracić, na przykład rozpoczynając współpracę z Tobą.
Dlatego tak ważne jest, byś na stronie internetowej i w ofercie odpowiedział na ich obawy.
Do tego w branży logistycznej dochodzi zwykła niechęć przed zmianą dostawcy. Bo to wymaga dodatkowej pracy, zmian. A jak już wiesz, ludzie robią wszystko, by się nie wysilać.
Dlatego tak ważne jest, byś ułatwił przyszłym kontrahentom wybór. I żeby przestali się bać. Czemu? Bo lęk Twoich klientów może powodować ich bezruch lub ucieczkę. To też strategia wypracowana w trakcie ewolucji. Kiedy dawno temu Twój przodek widział dzikie zwierzę, uciekał albo zastygał w bezruchu. I to właśnie są dwie najgorsze reakcje dla Twojej sprzedaży. I dlatego, by klient nie uciekł z Twojej strony na stronę konkurencji, musisz na jego pytania (i obawy) odpowiedzieć u siebie.
Czy na pewno wiesz, czego boją się Twoi klienci? Nie? To ich o to zapytaj, sprawdź opinie swojej konkurencji (te negatywne), by dowiedzieć się, co sprawia, że klienci są niezadowoleni. Strony firm logistycznych są skarbnicą negatywnych opinii. I informacją dla Ciebie: co możesz robić lepiej.
Dzisiaj na nic nie mamy czasu. Ciągle gdzieś biegniemy, ciągle jesteśmy online. Komunikaty Twojej firmy konkurują nie tylko z komunikatami konkurencji, ale też z innymi rzeczami, które robi dział zakupów klienta (włącznie z przeglądaniem TikToka w pracy).
Twoi klienci wciąż dźgają treści kciukiem, by je przewinąć i pominąć. Wśród nich są Twoje (długo wypracowywane) oferty handlowe, strony, posty w social mediach.
W sprzedaży i zakupach pracują coraz młodsi ludzie. Oni chcą, żeby informacje były dopasowane do nich. Nie chcą się wczytywać, robić doktoraty z ofert! Chcą po prostu przekazać informację szefowi, by to on podjął decyzję. I chcą to zrobić superszybko. I superłatwo.
To, co napisałam, pozwoli Ci łatwiej do nich dotrzeć. A na koniec zostawiam Ci ściągawkę — listę rzeczy, które warto sprawdzić w Twoich treściach.
Życzę Ci powodzenia w treściowej logistyce!
#FunduszeUE
© 2024 Instytut Badań Edukacyjnych
Projekt realizowany przez Instytut Badań Edukacyjnych z dofinansowaniem z Funduszy Europejskich dla Rozwoju Społecznego (FERS).
Ekspertka NeuroKomunikacji z Krakowa joanna.burdek@branduseful.pl. Autorka książki „NeuroCopywriting”. Wykładowczyni, szkoleniowczyni dla ICAN, Marketer+, właścicielka agencji Brand Useful. Dyplomowana strateżka marki. Ma 17-letnie doświadczenie w marketingu. Pracowała z takimi markami jak Continental, Yawal, Final, Winkhaus, Zamek Wawel, Multikino, O bag, Fundacja Woman in Technology, Optidata.
Szkoli zespoły marketingu, sprzedaży z neurokomunikacji i doradza firmom, jak tworzyć komunikację, która trafia prosto do mózgu klientów. Dzięki temu Twoja firma będzie łatwiej rozpoznawalna, szybciej wybierana i bardziej atrakcyjna dla klientów. A to pomoże Ci po prostu zarabiać więcej i nie martwić się sprzedażą.
Prowadzi blog: joannaburdek.pl oraz newsletter o neurokomunikacji na Linkedin: https://www.linkedin.com/in/joanna-burdek/